Ależ on ma zadziorną sylwetkę – ultra sportową, nowoczesną, wręcz nowatorską. Po prostu piękną. Civic dziesiątej generacji – bo o nim mowa – lada moment będzie miał 40 lat i jako (prawie) czterdziestolatek ma jedną z bardziej usportowionych i futurystycznych brył spośród aut w swojej klasie.
Jedną z propozycji silnikowych jest 126-konna, trzycylindrowa benzyna 1.0 VTEC Turbo, z maksymalnym momentem obrotowym 200 Nm, pracująca z manualną, sześciobiegową przekładnią. Może wydawać się mało, ale w zupełności wystarczy, aby dynamicznie rozpędzać auto. Do tego docenimy niskie spalanie – mieście nie powinno przekroczyć 6 l/100 km.
O sylwetce można mówić naprawdę dużo. Jest sportowa, nowoczesna, wręcz nowatorska, piękna i zdecydowania najbardziej charakterystyczna na rynku w swojej klasie. W najświeższej odsłonie na przedzie auta pojawiła się symetryczna przednia kratka wokół świateł przeciwmgielnych oraz nowa kratka wlotu powietrza.
Civic karmi nie tylko zmysł wzroku sportowymi akcentami, jak dodatkowy spojler, 17-calowe aluminiowe felgi, przednie reflektory LED czy aerodynamiczny profil. Zwiększając dynamikę jazdy Civic elektryzuje, ekscytuje i sprawia, że na skórze pojawiają się ciary.
W Hondzie Civic siedzi się oczywiście nisko – pozycja kierowcy jest jednak bardzo wygodna, a widoczność bez zarzutu.
Auto prowadzi się bardzo pewnie. Układ kierowniczy jest bardzo precyzyjny, kierownica czuła, ale przy wyższych dobrze się usztywnia, dając poczucie bezpieczeństwa wykonywania nagłych manewrów. Na zakrętach Civic płynie, bardzo stabilnie trzymając się nawierzchni. Dla grymaszących kierowców, którzy przykładowo nie lubią sztywnego zawieszenia jest opcja modyfikacji.
Nad bezpieczeństwem czuwa pakiet systemów bezpieczeństwa, w tym m.in. system ograniczający skutki kolizji, inteligentny tempomat adaptacyjny, system ostrzegania przed opuszczeniem pasa ruchu, system ostrzegania o zjeżdżaniu z pasa ruchu i system rozpoznawania znaków drogowych. Jest także pakiet Honda SENSING, w skład którego wchodzą systemy zwiększające bezpieczeństwo czynne i wspomagające kierowcę.
I na koniec wnętrze, które jest jest nie mniej futurystyczne, niż sylwetka. Tu także dominują nowoczesne, sportowe akcenty, jak czerwone przeszycia na tapicerce czy kierownicy. Ponadto dzieje się dużo, ale w dobrym stylu – miks faktur i odcieni oraz wyraziste kształty płynnie wkomponowane są w kokpit. Względem poprzednika obok dotykowego ekranu pojawiła się seria przycisków i pokrętła, które swoją drogą bardzo ułatwiają i usprawniają nawigację po funkcjach systemu informacyjno-rozrywkowego.
Ogromnym plusem dla tego Japończyka jest świetnie zagospodarowana przestrzeń. Na brak miejsca nie będzie narzekał nikt – ani siedzący z przodu, ani pasażerowie na tylnej kanapie. Drobiazgi ukryć można w wielu mniejszych i większych schowkach.
Ceny. Hondę Civic 5D z rocznika 2021 można kupić za 93 200 zł (wersja Comfort Sport Line z silnikiem 1.0 VTEC Turbo 126 KM). Najdroższą opcją jest silnik 1.5 VTEC Turbo o mocy 182 KM w wersji wyposażenie Sport Plus – bez ekstrasów kosztuje 120 300 zł.
Czy warto dopłacić do wersji Executive Sport Line? Zdecydowanie, warto. Zapłacimy wówczas ok. 103 tys. zł, a otrzymamy w standardzie naprawdę sporo: dwustrefową klimatyzację, nawigację, elektrykę w fotelu kierowcy, system ostrzegania przed przeszkodą czy kontroli martwego pola w lustrach bocznych.