Hyundai potrafi zaskakiwać. Każdy kolejny model pojawiający się na rynku jest jeszcze ciekawszy, piękniejszy i sprawniejszy. Czwarta generacja modelu Hyundai Tucson jest diametralnie różna od poprzednika. Auto otrzymało większy i szerszy korpus, bardziej muskularną sylwetkę, dynamiczne proporcje. Jest po prostu świetne.

Sylwetka Tucsona jest bardzo wyrazista. Bryła jest masywna, wręcz mocarna. Ostre przetłoczenia na liniach bocznych i masce dodają jej dynamiczności, przez co auto zdaje się być w ciągłym ruchu. Dopełnieniem są detale dodające charakteru i wzbogacające linię nadwozia, m.in. wielki grill, w który zgrabnie wkomponowano logo marki i który zintegrowano z lampami (wygląda naprawdę świetnie), masywne czarne nadkola i progi, chromowana linia okalająca szyby i boczne, sięgająca słupka C, czy pionowa linia tylnych świateł LED. I można tak wymieniać dużo dłużej. To auto zasługuje na komplementy.

Wnętrze robi równie dobre wrażenie. Jest nowocześnie i elegancko. Podkreślone jest błyszczącą listwą biegnącą od drzwi kierowcy po pasażera. Pod nią w centralnej części deski rozdzielczej dominuje ponad 10-calowy dotykowy ekran, który płynnie łączy się z konsolą sterowania dotykowego nawigacją, systemem informacyjno-rozrywkowym i klimatyzacją. To bardzo estetyczne i wygodne rozwiązanie.

Na szerokim panelu bocznym znalazło się miejsce na zamykany duży schowek, kieszenie na napoje, manetkę zmiany biegów, hamulec i kilka przycisków. Fajnie wyglądają barwne akcenty na desce rozdzielczej, kierownicy i tapicerce, nawiązujące do koloru nadwozia.

W Tucsonie zastosowano nietypowe rozwiązanie, które po pierwsze – wzbudzi zainteresowanie, a po drugie – ułatwi jazdę i manewrowanie. To cyfrowy zestaw wskaźników, który podkreśla nowoczesny charakter kokpitu. Jest pozbawiony obudowy, aby jeszcze pogłębić wrażenie otwartości i przestrzeni. Nowatorskim rozwiązaniem jest widok z kamery umieszczonej pod lusterkami, pokazujący się na wyświetlaczu zegarów po włączeniu kierunkowskazu. System BVM wyświetla obraz z martwego pola, dzięki zintegrowaniu dwóch systemów: kamer 360o oraz monitorowania martwego pola.

A co pod maską? W gamie znajduje się 1,6-listrowa turbodoładowana jednostka benzynowa, dostarczająca 150 KM i 250 Nm. Silnik współpracuje z manualną, 6-biegową przekładnią. Działa bez zarzutu – precyzyjnie i błyskawicznie. Tucson w takiej konfiguracji do setki potrzebuje niewiele ponad 10 sekund, a prędkość maksymalna to 189 km/h. Nie jest przy tym przesadnie łasy na paliwo, ale mistrzem oszczędzania też nie jest. Akceptowalne 7-8 l/100 km w mieście nie jest trudne do osiągnięcia, nawet dla kierowcy z „ciężką” stopą.

Przestrzeń, jak na godnego przedstawiciela segmentu SUV przystało, jest dobrze rozplanowana, przez co kierowca i pasażerowie mają sporo miejsca wokół siebie. Fotele są duże, wygodne i dobrze wyprofilowane, a poza tym mają precyzyjną możliwość regulacji kilku płaszczyzn. Podobnie jak kanapa – równie wygodna i wystarczająco głęboka, aby nie męczyć nóg podczas podróży. Bagażnik jest wystarczająco duży, aby w 620 litrach pomieścić kilka waliz i toreb. A po złożeniu kanapy przestrzeń zwiększymy aż do 1799 litrów.

Ceny Hyundaia Tucsona zaczynają się od niespełna 120 tys. zł.

Written by Magdalena Trusińska