Volkswagen Touran 1.5 TSI DSG to auto idealne nie tylko dla rodziny, ale przede wszystkim dla kierowcy. Świetnie się prowadzi – i to w różnych warunkach drogowych; wybacza i do tego jest bardzo pomocny.
Auto ma wszystko czego potrzeba, no może poza przesuwnymi drzwiami. Dla rodziny – to najlepszy z możliwych wyborów.
Auto dla kierowców pewnych siebie
Czy to mit, że szybkie, sportowe bryki lub ogromne SUV-y wybierają niedowartościowani kierowcy? Niech rozstrzygną Pogromcy mitów. Śmiało można za to postawić tezę, że autami takimi jak Touran, jeździ się spokojniej – i to nie z powodu maluchów na pokładzie, dla których najczęściej wybiera się minivany, tylko aby jak najdłużej cieszyć się perfekcyjnym prowadzeniem. Bo prowadzenie Tourana to czysta przyjemność.
Kabina Tourana jest świetnie wyciszona – jadąc z prędkością ok. 50 km/h słychać jedynie przyjemny pomruk silnika i lekkie tarcie opon o podłoże; chyba że mamy na tylnej kanapie rozbawioną ekipę trzylatów.
To z myślą o nich przygotowano wnętrze Tourana.
Wnętrze jest bardzo volkswagenowskie
Projektanci świetnie zorganizowali przestrzeń do przechowywania – nawet bałaganiarze zdołają utrzymać porządek.
Po pierwsze doskonały system schowków. W panelu bocznym, tuż pod ręką kierowcy są dwa miejsca na kubki, z pomysłowymi wysuwanymi „chwytakami” przytrzymującymi. Zaraz obok jest wielki schowek wyłożony gumą – drobiazgi nie będą zatem dzwonić podczas jazdy. Bardzo praktyczny jest również „wygumkowany” schowek na telefon, umieszczony tuż przy miejscu na kubki. Do tego oczywiście kilka schowków i zamykanych i otwartych.
Przestrzeń tym sposobem jest bardziej zabudowana, dlatego – być może – wielkoludy będą zarzekać na brak możliwości wyciągnięcia się w fotelu. Za to nie powiedzą złego słowa na siedzenia. Fotele są sztywne i dobrze wyprofilowane na plecach. Podobnie jak tylna kanapa, podzielona na trzy osobne siedzenia.
I teraz bomba. Bagażnik liczy 834 litrów. Tak, tak – i to przy komplecie pasażerów (czyli pięciu). A to dopiero początek, bo jeśli złożymy tylną kanapę przestrzeń bagażowa zwiększy się do 1980 litrów.
Prócz ergonomii we wnętrzu panuje ład, za sprawą wysokiej jakości elementów wyposażenia. To fakt, że wnętrze Tourana nie krzyczy, nie jest ekstrawaganckie, ale za to jest doskonałe, funkcjonalne i eleganckie.
Zegary są klasyczne; między nimi umieszczono wyświetlacz prezentujący dane techniczne, m.in. spalanie, zasięg.
W centralnej części deski rozdzielczej wstawiono duży ekran dotykowy, doskonale wkomponowany w deskę rozdzielczą a otoczony czarnym plastikiem. Ale spokojnie, na tworzywie nie pozostają odciski palców, za to jest ono łatwe do czyszczenia.
Cały kokpit, w którym umieszczone są pokrętła i przyciski do sterowania funkcjami auta są umieszczone w wygodnym dla kierowcy miejscu – nie dość, że ergonomicznie, to też intuicyjnie. Kierownica jest spora i wygodna.
Dopełnieniem jest imponująco duży panoramiczny dach – ciągnie się na całej długości dachu.
Volkswagenowski styl jazdy
Touran umożliwia jazdę w jednym z czterech trybów: eko, normal, sport i individual.W rodzinnym minivanie najlepiej sprawdza się automatyczna skrzynia biegów. Ta w Touranie robi za nas robotę – reaguje błyskawicznie i precyzyjnie. Z zestawieniu z czterocylindrowym, turbodoładowanym silnikiem benzynowym o mocy 150 KM umożliwia wykonywanie nagłych manewrów. Silnik jest dynamiczny i elastyczny, chociaż ścigać się na światłach nie pozwoli. Przyspieszenie do setki wynosi 9 s. Ale za to odwdzięcza się skromnym zapotrzebowaniem na paliwo. Bez trudu w trybie miejskim utrzymamy spalanie na poziomie niespełna 7 l/100 km.
Podsumowując, VW Touran ma same plusy, jeśli mamy w kieszenie wolne 110 tys. zł. Tyle średnio przyjdzie nam za niego zapłacić. Ale warto. Volkswagen Touran to bowiem auto, które chciałoby się mieć.