Jeśli szukasz fajnego auta, powinieneś wybrać Citroena C3. To wzorowy mieszczuch, ale nieźle radzi sobie także na łagodnych bezdrożach – coś o tym wiem, bo – o zgrozo! że też takie rzeczy się faktycznie dzieją – GPS wyprowadził mnie w… pole.
I okazało się, że Citroen C3 idzie. Ostrożnie, ale daje radę na nierównościach. Nawet nami nie wytrzęsło zanadto. Ale od początku. Co oferuje nowy hatchback Citroena? Powiew zmiany w świecie samochodów kompaktowych – jak zapewnia producent. Optymistyczna stylistyka, z charakterystycznymi kolorowymi wstawkami i panelami Airbump.
Wnętrze „C-trójki” to jej największy atut. Jest nietypowe – designerskie, modne, lekko udziwnione, ale nie przesadzone. Idealne. Citroen podąża za trendami w motoryzacji i zrezygnował z przycisków i pokręteł na korzyść wielkiego, 7-calowego ekranu dotykowego, za pomocą którego sterujemy klimatyzacją, czy radiem. Duże przyciski na kole kierownicy są wygodne, nawet dla mężczyzny o dużych dłoniach. Bardzo fajnie prezentują się zdobienia na wlotach powietrza, na drzwiach, a także wokół przycisków na kierownicy i zegarów – to bardzo spójna stylizacja, zarówno w formie, jak i kolorze. Dzięki temu nawet szare wnętrze C3 jest ciekawe a nie monotonne.
Wbrew pozorom, Citroen C3 wcale nie jest mały, przeciwnie – wewnątrz jest sporo miejsca. Brak panelu bocznego między fotelami przednimi sprawia, że kierowca ma dużo przestrzeni i swobody zarówno z boku, jak i ponad głową. Z tyłu dwie osoby nie będą narzekały na klaustrofobię. Kanapa jest trochę zbyt prostokątna, ale dużo wygody zapewnia miejsce wokół.
Przestrzeń wewnątrz C-trójki może być zaskoczeniem, jeśli popatrzymy na wymiary auta. Długość poniżej 4 m, szerokość nieco ponad 1,7 m, wysokość – 1,47 m, a rozstaw osi 2,54 m w efekcie dają zwinny, niewielki samochód, niezastąpiony w mieście. Pięciodrzwiowe, pięciomiejscowe nadwozie to gwarancja praktyczności w każdych warunkach.
Bagażnik – jak to w mieszczuchach – jest, bo jest. 300 litrów w C-trójce pozwoli zmieścić sporo gratów, ale jak zajdzie potrzeba mnóstwo drobnostek – schowki są sprytnie zaprojektowane i poukrywane.
Jest kilka elementów bardzo charakterystycznych dla C3, jak lampy – przednie są bardzo spłaszczone i umieszczone tuż pod maską, bardzo wysoko ponad zderzakiem, tylne z kolei kształtem nawiązują do wnętrza – lekko spłaszczony owal zdaje się niemodny, ale wygląda naprawdę fajnie.
Generalnie sylwetka C-trójki nadal wyróżnia się na drodze i kibicuję jej, aby długo była tak charakterystyczna i rozpoznawalna. Wyszukane linie wnętrza, minimalistyczny design elementów wyposażenia (przeszycia na tapicerce, czy niestandardowa rączka na drzwiach), harmonia i konsekwencja – to mieszkanka dla koneserów wyszukanych aut.
Jeśli ktoś myśli, że mieszczuch nie musi mieć mocy, bredzi. Powinien mieć dla bezpieczeństwa i dla przyjemności. I Citroen C3 ma pod maską trzycylindrowy silnik o mocy 110 KM i momencie obrotowym 205 Nm, który rozpędza auto do setki w 10,4 s (przy czym C3 waży 1125 kg). Wystarczy, aby sprawnie i zwinnie śmigać po zatłoczonym mieście. Co ważne, nie spalimy przy tym hektolitrów benzyny – przy zwykłej, miejskiej jeździe (patrz mało ekonomiczne, ruszając, hamując, ruszając i znowu hamując) spalanie nie przekroczy 7 l/100 km.
W trasie z kolei poczujesz brak szóstego biegu, szczególnie że auto zaczyna hałasować.
Ale na pewno jazda będzie komfortowa i wygodna, jak na miejskiego malucha.
Nowego Citroëna C3 kupimy już za 39 900 zł.