Volkswagen T-Roc to świetna propozycja dla tych, którzy szukają auta niezawodnego i doskonale skrojonego do miasta i na wypady offroadowe, a jednocześnie kompaktowego. Taki jest Volkswagen T-Roc – model zbudowany na bazie skróconej modułowej płyty podłogowej Golfa VII (MQB).
Wzrost popularności elektryków hamuje zainteresowanie autami spalinowymi. Volkswagen T-Roc ma być dinozaurem spalinowych samochodów w parku niemieckiego koncernu, który do 2033 r planuje całkowitą elektryfikację swojego parku. Tym bardziej zatem może być smakowitym kąskiem dla kierowców lubiących warkot silnika i zapach benzyny. Notabene już jest, wyprzedzając – na wielu rynkach w rankingach sprzedaży – Golfa.
Ten młodziutki model genialnie sprawdza się jako auto miejskie:
- ma kompaktowe wymiary – 4234 mm długości i 1819 mm szerokości
- jest ekonomiczny – spalanie w mieście spokojnie zamknie się w 7 l/100 km
- ma bardzo elastyczny silnik, usprawniający dynamiczną i różnorodną jazdę po miejskich ulicach – benzynowe jednostki (TSI) 1.0, 1.5 i 2.0 są mocne i elastyczne, zarówno w konfiguracji z 6-biegową manualną skrzynią, jak i 7-biegową skrzynią DGS.
A jednocześnie będzie praktyczny i komfortowy podczas długich tras.
- Auto, mimo kompaktowych wymiarów, ma przestronne wnętrze:
- kierowca ma obszerną i świetnie zorganizowaną przestrzeń
- z tyłu zmieszczą się trzy dorosłe osoby, acz pasażer w środku nie będzie miał odrębnego fotela
- bagażnik pomieści 445 litrów.
- Przestrzeń – po volkswagenowsku – jest uporządkowana i świetnie zorganizowana:
- jest ergonomicznie – kokpit jest czytelny, intuicyjny, podobnie jak sterowanie szeregiem systemów wspomagających i uprzyjemniających jazdę
- system schowków wzbogacają schowek w podwójnej podłodze w bagażniku i miejsce na porządną kawę (brakuje może jedynie kieszeni na telefon plus wejścia USB z tyłu).
- T-Roc podgrzewa, reguluje i dopasowuje:
- opcjonalnie można wybrać fotel dla kierowcy ergoActive z elektryczną regulacją podparcia odcinka lędźwiowego i funkcją masażu, o grzaniu i podparciu nóg nie wspominając.
- Kabina jest dobrze wyciszona i przyjemnie zaaranżowana:
- do wnętrza podczas jazdy autostradową prędkością dociera jedynie przyjemny pomruk silnika – długa jazda wobec tego nie będzie uciążliwa
- przyjemne w dotyku tkaniny (polecam niezmiennie jasne) są jednocześnie łatwe w utrzymaniu, podobnie jak elementy plastikowe czy chromowane użyte na desce czy drzwiach.
- Zawieszenie może być adaptacyjne – ale nawet bez niego T-Roc płynnie porusza się po sfatygowanych nawierzchniach, skutecznie tłumiąc uderzenia i podskoki, jest dobrze usztywniony i nawet przy prędkościach autostradowych mocno trzyma się drogi.
- Skrzynia biegów jest bardzo precyzyjna i płynna.
- Szereg system zwiększających bezpieczeństwo i uprzyjemniających prowadzenie:
- W T-Roc znajdziesz IQ.Drive Travel Assist, czyli zbiór technologii pozwalających na półautomatyczną jazdę w niemal pełnym zakresie prędkości:
- Front Assist to asystent hamowania awaryjnego z funkcją rozpoznawania pieszych (dostępny w standardzie)
- Aktywny tempomat ACC (w standardzie)
- Lane Assist (także w standardzie)
- Side Assist, czyli asystent zmiany pasa ruchu.
- W T-Roc znajdziesz IQ.Drive Travel Assist, czyli zbiór technologii pozwalających na półautomatyczną jazdę w niemal pełnym zakresie prędkości:
To co o Volkswagenie T-Roc można powiedzieć z pełnym przekonaniem, to że prowadzi się go doskonale, precyzyjnie i płynnie, a przede wszystkich normalnie. Dyskutować natomiast można o designie, ale tu z kolei T-Roc stawia na klasykę z domieszką sportowego pazura, która ani się nie nudzi, ani nie jest kontrowersyjna. Czyżby zatem auto doskonałe? Dla wielu na pewno tak. Acz hamować przed kupnem może cena – T-Roc w podstawowej wersji Life z silnikiem 1.0 TSI 80 kW/116 KM i manualną przekładnią kosztuje w promocji blisko 120 tys. zł. Z kolei najdroższa wersja R, wyposażona w dwulitrowy silnik TSI 4MOTION 221kW/300KM i automatyczną przekładnię, kosztuje nieco ponad 210 090 zł.