… miał stalowe nerwy? Hmmm, raczej nie miał instynktu samozachowawczego, jadąc ulicami Stalowej Woli naczepą bez dwóch kół, z uszkodzoną przednią szybą ciągnika siodłowego i z za dużymi gabarytami. Za kierownicą takiego oto pojazdu siedział właściciel przedsiębiorstwa transportowego.
Szczęście mu – na szczęście dla innych uczestników na drodze – nie dopisało, i zatrzymali go inspektorzy podkarpackiej Inspekcji Transportu Drogowego. Ciągnik siodłowy z naczepą niskopodwoziową jechał bez kół na czwartej osi. Kierowca pojazdu – właściciel przedsiębiorstwa transportowego – nie potrafił wyjaśnić, dlaczego naczepa nie miała dwóch kół, za to miała uszkodzoną przednią szybę ciągnika w polu widzenia kierowcy. Dodatkowo przekroczone były wymiary zespołu pojazdów – długość o 2,5 m, a szerokość o 0,2 m. Chcąc jechać pojazdem nienormatywnym, kierowca musi posiadać przy sobie zezwolenie odpowiedniej kategorii. Ów kierowca chyba po swojemu interpretuje przepisy, bo dysponował jedynie… zdjęciem dokumentu w telefonie komórkowym.
Za takie hulanki na drodze kierowca został ukarany mandatem karnym. Inspektorzy zatrzymali ponadto dowód rejestracyjny naczepy i zakazali dalszej jazdy. Dodatkowo wszczęto postępowanie administracyjne za jazdę niesprawnym pojazdem i nieokazanie wymaganych dokumentów.
Czy kierowca tej naczepy wyciągnął wnioski? Nauczył się czegoś? Oby tak. I oby nie przyszło mu do głowy oszczędzanie na naprawach swoich pojazdów firmowych i ryzykowanie zdrowia swoich pracowników i innych uczestników ruchu drogowego.
źródło: GITD