Ford zaczyna być kojarzony z marką, która robi świetne SUV-y. Kuga przetarła szlaki, a EcoSport przejął od niej najlepsze cechy terenowej osobówki.
Powstało auto, którym bez problemu można poruszać się po mieście i parkować na wąskich miejscach, bo ma kompaktowe wymiary, i którym z łatwością pokonamy bezdroża, dzięki napędowi na cztery koła.
Sylwetka jest bardzo fordowska – charakterystyczny grill, światła i wyraźnie zaznaczona boczna linia nadwozia. Na bocznej linii dzieje się nawet zbyt wiele – chociaż każdy drobny szczegół jest przemyślany i nieprzypadkowy.
EcoSport mierzy 4096 mm długości i 1765 mm szerokości, przy rozstawie osi wynoszącym 2519 mm. Duży prześwit umożliwia wjeżdżanie na wysokie krawężniki, o co w mieście nie trudno. Dodatkowo EcoSport ma ultra mały promień skrętu wynoszący tylko 10,6 m.
Ecosport z zewnątrz wygląda na większego niż jest w rzeczywistości. Muskularna sylwetka dodaje autu kilogramów, a faktycznie EcoSport waży 1273 kg. W sumie niemało, jak na typowego mieszczucha.
Dopiero jak wsiądziemy do środka odczujemy, że EcoSport jest naprawdę kompaktowych rozmiarów. Początkowo można mieć wrażenie ciasnoty, bo wszystko jest blisko – cała deska rozdzielcza, wszystkie schowku, pasażerowie. Jednak szybko przekonamy się, że każdy pasażer dysponuje swoją strefą komfortu.
Siedzi się wyżej niż w zwykłych mieszczuchach, przez co widoczność jest bardzo dobra.
Auto jest dość wysokie, przez co ma się wrażenie większej przestrzeni. Na tylnej kanapie spokojnie i wygodnie zmieści się prawie dwumetrowy facet. Środkowe miejsce z tyłu pozostaje jednak co najwyżej dla kilkuletniego malucha.
Wnętrze jest przyjazne kierowcy i pasażerom. Siedzenia są wygodne, chociaż wysokie osoby mogą narzekać na zbyt krótkie siedzisko.
Świetne wrażenie robi oświetlenie ambient w siedmiu kolorach do wyboru. Doświetla m.in. schowki i pedały. Warto też wybrać dwukolorową tapicerkę – kolorowe przeszycia na fotelach czy kierownicy wyglądają fajnie i stylowo.
Bagażnik pomieści 356 litrów. Oczywiście mogłoby być więcej, ale pamiętajmy, że to jednak mieszczuch – w konkurencji z innymi autami miejskimi EcoSport pojemnością bagażnika zwycięża.
Niestandardowo otwierane drzwi bagażnika to z jednej strony zaleta – bo nie musimy się schylać pod klapą, a z drugiej wada – będziemy bowiem potrzebować więcej miejsca na parkingu, aby dostać się do bagażnika. Drzwi natomiast otwierają się lekko.
Składając tylną kanapę uzyskamy 1238 litrów. Dodatkowo podłoga bagażnika ma trzy poziomy wysokości – ustawiając ją na najwyższym poziomie uzyskamy całkiem płaską powierzchnię ładunkową.
Kierowcy polubili 3-cylindrowe fordowskie silniki benzynowe EcoBoost o pojemności 1 lira. Oferują sporą moc (100, 125 i 140 KM), zapewniając osiągi silnika o pojemności 1,6 litra i niskie spalanie.
Najmocniejszy motor (140 KM) pracuje bardzo kulturalnie. Do miasta jest genialny – bardzo elastyczny, szybko i precyzyjnie reaguje, a przede wszystkim jest bardzo dynamiczny. Zdecydowanie lubi wysokie obroty, wydając przy tym spod maski przyjemne pomruki. Swoją drogą, kabina jest dobrze wyciszona.
Sześciobiegowa manualna skrzynia działa perfekcyjnie – biegi wchodzą precyzyjnie, a manetka działa bardzo lekko. Auto mocno trzyma się na zakrętach – przy wyższych prędkościach kierownica fajnie się usztywnia, zwiększając pewność prowadzenia i manewrowania.
Spalanie miło nas zaskoczy. Jednostajna jazda w granicach 100 km/h zakończy się spalaniem na poziomie 4,5 l/100 km. Miejska szarża też nie uderzy nas mocno po kieszeni, bo spalanie zamknie się w 7,5 litra.
Podstawowa wersja Forda EcoSport w wersji Trend kosztuje 67 280 zł. Nietrudno jednak przekroczymy 100 tys. zł – Ford oferuje bowiem bogaty pakiet dodatków. Jednym z nich może być koło zapasowe na tylnej klapie.