Pamiętacie tę anegdotę o autach na „f”. Swoją drogą polskie ulice zdawały się jej przeczyć, bo i Francuzów, i samochodów, których nazwa zaczyna się na literę f nigdy u nas nie brakowało. Przeciwnie. I kiedy w 2015 roku niemiecki Opel wszedł w mariaż z francuskim PSA, sceptycznych komentarzy także pewnie nie brakowało. Jakież musiało być za to zaskoczenie sceptyków, kiedy na rynku pojawił się Opel Grandland X.

Grandland X miał premierę w 2017 roku. Opel poszerzył nim niemałą gamę popularnych crossoverów. Miał on również zastąpić lubianą Zafirę.

Zabieg udał się perfekcyjnie. Grandland X szybko znalazł miejsce między najpopularniejszym crossoverem Nissanem Qashqai a bliźniakiem Opla – Peugeotem 3008. Ceny podstawowych wersji zaczynają się od 97 900 zł.

Sylwetka Grandlanda jest mocna i muskularna. Wyraźnie zaznaczoną linię boczną podkreślają dodatkowo szerokie progi i nadkola. Bryła wygląda nowocześnie i modnie.

Jasne wnętrze wygląda imponująco – czarne elementy wyposażenia wnętrza dodają tylko szyku.

Deska rozdzielcza jest bardzo elegancka – zastosowano świetnej jakości plastiki, pytanie jedynie, jak sprawdzi się czarny błyszczący plastik. W centralnej części kokpitu umieszczono wyrazisty wyświetlacz wykończony ozdobnymi chromami. Te same zdobienia powtórzone są wokół wlotów powietrza i gałek do sterowania wyświetlaczem, radiem, klimatyzacją i nawigacją. Tapicerkę podkreślają wyraźne przeszycia – zarówno na fotelach i kanapie, jak i kierownicy i drzwiach.

Stylistyka wnętrza bardzo spójna i harmonijna.

Wewnątrz – zgodnie z oczekiwaniami – jest dużo miejsca. Opel zadbał o przestrzeń zarówno dla kierowcy, jak i pasażerów. Ci mają dużo miejsca na nogi i ponad głowami, a kierowca i pasażer z przodu jednocześnie mogą swobodnie opierać ramiona na podłokietniku. Co ważne, przestrzeń nie jest przesadnie zabudowana, przez co ma się wrażenie większej swobody ruchu. Przykładowo, panel boczny jest bardzo pojemny, a jednocześnie na tyle wąski, aby nie zabierać przestrzeni.

Na tylnej kanapie także mamy możliwość wysunięcia podłokietnika, wzorem wygodnych limuzyn. Ergonomiczne fotele przednie z certyfikatem AGR wyposażone są w głębokie i wygodne siedziska. Są komfortowe, duże, a oparcie dobrze trzyma ciało.

Co ciekawe, ogromna przestrzeń zaskoczy każdego – sylwetka nie zdradza bowiem, że wnętrze jest tak świetnie zagospodarowane.

Przestrzeń bagażowa jest obszerna i daje dużo możliwości elastycznej konfiguracji – umożliwia ją system FlexFold. Z kompletem pasażerów bagażnik liczy 514 litrów, a po złożeniu tylnej kanapy (oparcie kanapy składa się w proporcji 40/60) zyskamy aż 1652 litrów.

System schowków jest genialny – od małych kieszonek na monety, po wielkie, dobrze doświetlone kieszenie.

Grandland X wyposażony został w IntelliGrip – responsywny system optymalizacji trakcji, ułatwiający dostosowanie układu napędowego auta to charakterystyki podłoża. Oferuje pięć trybów: standard (ESP), śnieg, błoto, piasek i ESP off.

Grandland z dwulitrowym dieslem pod maską (2.0 Turbo D A8 130 kW) w sześciobiegowym automacie osiąga moc 170 KM. To bardzo dynamiczna jednostka – zaskakuje mocą i elastycznością.

W mieście silnik jest wydajny i ekonomiczny. Pracuje kulturalnie, a wewnątrz – nawet przy wyższych prędkościach – słychać tylko przyjemny pomruk.

Automatyczna skrzynia biegów w Oplu Grandland X pracuje płynie, nie ma opóźnień. Natychmiastowe przełożenia gwarantują bezpieczną i dynamiczną jazdę.

W trasie układ kierowniczy optymalnie się usztywnia, dając precyzję wykonywania manewrów.

Opel Grandland X to świetne auto do miasta – dynamiczne, elastyczne. Obsługa wszystkich funkcji auta jest intuicyjna i wygodna z pozycji kierowcy. Lista systemów wspomagających kierowcę jest długa. Świetnie sprawdzają się często używane w mieści kontrola pasa ruchu czy kontrola odległości do pojazdu, który jedzie przed nami (nawet przy niskich prędkościach).

Written by Magdalena Trusińska