Honda bardzo zaskoczyła kierowców najnowszą odsłoną Jazza. Wersja Crosstar to genialny mieszczuch o zupełnie nowej stylistyce – zaskakującej i oryginalnej.

Nowa odsłona Jazza jest zupełnie inna od poprzedniej. Na ile kierowcy pokochają zmiany, czas pokaże, w szczególności że trzecia generacja była naprawdę świetna – nowoczesna, futurystyczna, designerska. A patrząc na Hondę Jazz Crosstar można mieć wrażenie, że projektanci inspirowali się autami sprzed lat – moda retro jak widać pojawia się nie tylko na wybiegach, ale także w motoryzacji. A efekty są bardziej niż imponujące.

Sylwetka Hondy Jazz Crosstar jest świeża i nowoczesna. Acz budzi skojarzenia z autami pełnoletnimi – wystarczy spojrzeć na przednie światła czy układ grilla na masce. To jednak dodaje autu jedynie uroku.

Zresztą, patrząc na przednie światła można mieć wrażenie, że auto patrzy na nas szeroko otwartymi oczami….

Jazzujące wnętrze

Tu zmiana jest kolosalna i to zdecydowanie na plus. Wnętrze jest przede wszystkim bardzo przestronne, ale to wiedzą wszyscy, bo przestronność to stały atrybut Jazza. Wersja Crosstar umożliwia zatem komfortową jazdę kompletu pasażerów, jak też wygodne przewożenie rozmaitych, nietypowych rozmiarów, pakunków.

Kokpit i deska rozdzielcza robię we wnętrzu największą robotę – połączenie form, kształtów i kolorów daje designerską mieszankę w stylu retro. Kokpit jest nieco oldschoolowy i lekko zabudowany – konsola środkowa jest subtelna, lekka (umieszczono w niej jedynie manetkę do zmiany biegów). Między fotelami jest też wygodny podłokietnik, pod którym ukryty jest schowek. Nie brakuje też przegród na drobiazgi plus na napoje.

Jak to w jazzie, króluje awangarda, fusion, tak i w Jazzie – nie brakuje nieoczekiwanych zwrotów – wsteczne lustro jest z ramką, panoramiczny dotykowy ekran jest bez ramki, dwuramienna kierownica, a w miejscu zegarów jest zmniejszony wyświetlacz.

Świetnie dobrano kolory i faktury materiałów i wykończenia – jasno, miękko, chromowo, błyszcząco. A jakość jest oczywiście bez zarzutu.

Jest też super wygodnie.

A w drodze

Jak to w Hondzie. Perfekcyjne prowadzenie, płynnie działający układ kierowniczy, sztywne zawieszenie dobrze tłumiące nierówności.

Hybryda i-MMD współgra z półtoralitrowym silnikiem benzynowym oraz dwoma motorami elektrycznymi. Automatycznie przełącza się między trzema trybami jazdy – elektrycznym, hybrydowym i benzynowym. Zapewnia moc 109 KM i maksymalny moment obrotowy 253 Nm.

Spalanie jest na poziomie 5,2 l/100 km w trybie miejskim podczas jazdy z tzw. ciężką nogę. Jak włączymy tryb eko, wskaźnik spalania spadnie o co najmniej litr. W trybie eko silnik nie pozwoli nam mocno pogazować, ale za to zasięg podróży znacznie się wydłuży. Wyjściowo zasięg z pełnym bakiem i bateria wynosi około 900 km. Imponująco dużo, jak na mieszczucha.

Written by Magdalena Trusińska