Renault Espace to bardzo nietypowe auto. Zaskakujące, niesamowicie funkcjonalne, ale też designerskie i nowoczesne. To jedno z tych aut, do których trzeba się przyzwyczaić – po prostu trzeba je poznać, aby się w nim zakochać. 

Auto zaskakuje już od przekręcenia kluczyka w stacyjce, a właściwie naciśnięcia przycisku start – Renault od lat wykorzystuje bowiem system bezkluczykowy. Kluczykiem jest płaska karta, przypominająca bankomatową.

Ale zacznę od sylwetki. Duża, masywna bryła jest wbrew pozorom lekka i dynamiczna. Zaokrąglone kształty są modne, chromowe akcenty dodają elegancji, a przeszklenia lekkości.

Wnętrze jest imponujące. Bardzo oryginalne, futurystyczne. Co pierwsze rzuca się w oczy, to mocno zabudowana przestrzeń. Ogromny panel boczny, ogromne fotele, szeroki podłokietnik. To sprawia, że brakuje trochę swobody ruchu. Nie znaczy jednak, że jej brakuje. Miejsca jest bardzo dużo – zarówno z przodu, jak i z tyłu. Powiększone elementy wyposażenia, jak ogromny ekran na środku deski rozdzielczej, optycznie zmniejszają przestrzeń.

Ów wyświetlacz pionowy w panelu głównym, w centralnej części auta pomieścił i mapę, i radio, i inne funkcje. Wyświetlacz jest sterowany za pomocą wygodnej, dużej gałki.

Na pewno trzeba przyzwyczaić się do otoczenia Espace’a. Co mam na myśli? Na przykład widoczność. Początkowo zdaje się być nieco ograniczona – a to za sprawą podwójnych słupków bocznych.  Jest to na szczęścia kwestia przyzwyczajenia.

Z pozycji kierowcy maska wydaje się krótka, jednak przód wnętrza auta jest bardzo wydłużony – odległość kierowcy do przedniej szyby jest dużo większa niż w innych autach, przez co ma się wrażenie, że przód auta jest ogromny.

Lustra boczne są za to dużo bliżej, co ma wpływ na postrzeganie otoczenia – jest to jak wspomniałam kwestia przyzwyczajenia, bo już po kilku kilometrach można wyczuć auto – jego gabaryty i odległości. Są natomiast duże, przez co dobrze widać otoczenie po bokach.

Bardzo ciekawą stylistykę ma skrzynia biegów – to najbardziej nietypowa dźwignia skrzyni biegów jaką widziałam.

We wnętrzu największe wrażenie robi deska rozdzielcza. Panel jest bardzo duży i fantastycznie doświetlony. Jest też nietypowo umiejscowiony – pod nim znajduje się duży schowek (do dyskusji pozostawiam, czy jest praktyczny). Poniżej są schowki na napoje i drobiazgi, ale dostęp do nich chyba nie jest najwygodniejszy.

Bardzo czytelny jest cyfrowy zegar główny. Obok jest niewielki obrotomierz.

Kierownica jest dość mała, ale wygodna.

Wsiadając do Espace’a ma się wrażenie, że jest ogromny. I taki też jest. Jednak z uwagi na to, że wnętrze jest dość mocno zabudowane nie czuć tej przestrzeni. Z przodu przykładowo jest szeroki panel boczny – przez co miejsce z przodu jest ograniczone.

Gigantyczny panoramiczny dach daje większe wrażenie przestrzeni – zajmuje bowiem całą powierzchnię dachu (od prawej do lewej krawędzi dachu).

W Espace są bardzo wygodne fotele, wyprofilowane w kilku miejscach, z możliwością wydłużenia siedziska i miękkimi zagłówkami.

Wyposażenie jest naprawdę bardzo dobrej jakości. Świetna tapicerka, eleganckie przeszycia.

Może jedynie we wnętrzu jest zbyt wiele  kolorów i dużo różnych materiałów.

Dopełnieniem jest genialne oświetlenie wnętrza.

Written by Magdalena Trusińska