Fakty z okolic Piaseczna: 39-letnia kobieta wiozła w bagażniku męża, własnego. Nie było to porwanie, ani kara, ani – najpewniej – nic innego co Wam przychodzi do głowy. Oni kręcili film.
Małżeństwo chciało sfilmować samochód koleżanki. Zapewne byłaby to fascynująca produkcja (acz motywy pozostają niewiadomą), gdyby nie funkcjonariusze piaseczyńskiej drogówki, którzy zauważyli osobowe Subaru jadące z otwartym bagażnikiem, a w nim siedzącego mężczyznę. Już wiemy, że Oskara za ten film nie będzie; był za to mandat karny w wysokości 1500 zł i 10 punktów karnych na koncie kierującej „wesołym autem” żony.
A gdyby owej parze przyszło do głowy powtórzenie zabawy, przypominamy – w bagażniku przewozimy… bagaże. „Nietypowy ładunek (…)” – (mąż raczej nie mieści się w jego definicji), zgodnie z art. 61 ust. 2 Ustawy Prawo o ruchu drogowym – „na pojeździe umieszcza się w taki sposób, aby:
1) nie powodował przekroczenia dopuszczalnych nacisków osi pojazdu na drogę;
2) nie naruszał stateczności pojazdu;
3) nie utrudniał kierowania pojazdem;
4) nie ograniczał widoczności drogi lub nie zasłaniał świateł, urządzeń sygnalizacyjnych, tablic rejestracyjnych lub innych tablic albo znaków, w które pojazd jest wyposażony.”
Ponadto: ów „ładunek umieszczony na pojeździe powinien być zabezpieczony przed zmianą położenia lub wywoływaniem nadmiernego hałasu. Nie może on mieć (także, a może powinno być w szczególności, od red.) odrażającego wyglądu lub wydzielać odrażającej woni.”, jak przeczytamy w art. 61 ust. 3 powyższej ustawy.
A zatem, mniej fantastów na drodze. A
źródło: Policja