Hybrydowe Suzuki Ignis to świetne małe autko do miasta w wersji kompaktowego SUV-a. Ma oryginalną sylwetkę, dobre osiągi i jest ekonomiczne.
Zacznijmy od wyglądu. Ignis jest bardzo nietypowy, futurystyczny, ale jednocześnie zdaje się nie odpowiadać aktualnym trendom w stylistyce motoryzacyjnej. Można by nawet rzec, że bliżej mu do oldschoolowego looku.
Efekt? Sylwetka zdecydowanie przyciąga uwagę, a sporą rolę odgrywają ciekawe ozdobniki, jak osłona chłodnicy, kwadratowe lampy, zderzaki czy relingi dachowe.
A przy tym Ignis jest niewielki i zgrabny, dzięki czemu parkowanie będzie zdecydowanie ułatwione. Suzuki Ignis nie można odmówić jednego – to bardzo oryginalne, wyróżniające się auto.
Wnętrze Ignisa jest równie oryginalne, ale już nie tak awangardowe.
Jak na mieszczucha przystało jest przede wszystkim użytecznie. Dominują plastiki, ale naprawdę dobrej jakości; są świetnie wpasowane, nic nie skrzypi, nic nie ociera o siebie.
Wnętrze jest bardzo obszerne i wygodne.
Kierownica jest niewielka, ale wygodna i wielofunkcyjna. W centralnej części deski rozdzielczej dominuje ekran dotykowy. Nie jest duży, acz sprawia wrażenie większego za sprawą błyszczącej czarnej obwoluty.
Projektanci do ozdobienia wnętrza wykorzystali chromy i błyszczące czarne lakiery.
Jak na małe auto system schowków jest naprawdę bardzo dobry – są wygodne skrytki na poręczne, małe przedmioty, i spore kieszenie na większe.
Co najważniejsze, jak na tak małe miejskie auto we wnętrzu jest naprawdę bardzo przestronnie.
Pomiędzy przednimi fotelami jest dużo miejsca, a fotele są duże i wysokie (i wygodne, choć dla wyższych osób mogą być zbyt płytkie) i świetnie trzymają plecy. Kanapa z tyłu nie jest może zbyt głęboka, ale dwie dorosłe osoby spokojnie znajdą przestrzeń dla siebie. Ale co najważniejsze, kanapa jest przesuwana, na wypadek, gdybyśmy potrzebowali więcej miejsca w przestrzeni pasażerskiej. W efekcie pojemność bagażnika można powiększyć do 267 litrów.
Świetnym rozwiązaniem w miejskim aucie jest automatyczna skrzynia biegów – do tej w Ignisie trzeba się trochę przyzwyczaić, ale wygoda w miejskim korku jest niezastąpiona.
Hybrydowy Ignis ma naprawdę imponujące osiągi. Benzynowy silnik 1.2 DUALJET wspomagany jest przez tzw. miękką hybrydę. Układ mild hybrid 12V SHVS z akumulatorem litowo-jonowym ma zwiększoną pojemność do 10 Ah. Podczas hamowania układ hybrydowy przekształca energię kinetyczną w energię elektryczną, która jest magazynowana w akumulatorze litowo-jonowym. Skumulowana energia jest wykorzystywana przez urządzenie ISG z funkcją silnika elektrycznego do wspomagania silnika spalinowego podczas przyspieszania.
Auto jest dzięki temu zrywne i dynamiczne.
Warto zainwestować w napęd na cztery koła ALLGRIP AUTO wraz ze wspomaganiem podjazdu i zjazdu ze wzniesienia HHC-HDC. Wówczas spokojnie będziemy mogli zapuścić się w ekstremalne szutry.
Za kierownicą Ignisa siedzi się wysoko, dzięki czemu widoczność jest świetna.